O wodzie termalnej usłyszałam wiele lat temu, jednak
uważałam ją za zbędny kosmetyk, wręcz bezużyteczny. Jakiś czas temu dostałam
wodę termalną LRP gratis przy zakupach. Skoro już miałam, to wypróbowałam i… od
tej pory nie mogę się z nią rozstać!
Informacje zaczerpnięte ze strony producenta.
Według producenta:
Unikalna kombinacja minerałów i pierwiastków śladowych,
takich jak selen, nadaje wodzie termalnej z La Roche-Posay udowodnione naukowo
kojące, łagodzące i przeciwrodnikowe właściwości. Rygorystyczna formuła, aby
zminimalizować ryzyko podrażnień. Preparat odpowiedni dla dorosłych i dzieci.
Skład: Dwuwęglany 396 mg, Wapń 140 mg, Krzemiany
30 mg, Selen 60 μg, Cynk 22 μg, Miedź 5 μg, osad suchy po odparowaniu w
temperaturze 180°C 440 mg, pH neutralne – 7, temperatura - 13°C
Właściwości: koi, regeneruje, chroni, przeciwdziała
wolnym rodnikom, łagodzi zaczerwienienia, zwalcza podrażnienia
i świąd, odświeża i orzeźwia, zmiękcza i wygładza, oczyszcza
Woda rozpylana jest za pomocą azotu – gazu obojętnego
ekologicznie.
Moim zdaniem:
Butelka zaopatrzona jest w dobry rozpylacz – struga wody jest delikatna, rozproszona,
nie psika w jedno konkretne miejsce. Wskutek tego skóra jest lekko pokryta
wodą, ale nie spływa ona strumieniami z twarzy. Czynnik ten wpływa na komfort
używania, więc jest dla mnie ważny. W składzie figuruje selen. Nie spotkałam go
dotąd w innych wodach termalnych. Selen jest bardzo ważnym pierwiastkiem i jego
obecność w tym kosmetyku jest dla mnie bardzo dużą zaletą. Do czego używam wody
termalnej? Na początku używałam jej zamiast toniku. Nie zaszkodziła, ale nie
nastąpiła też rewolucja. Potem zaaplikowałam wodę mojemu chłopakowi po goleniu.
Tak dobrze złagodziła podrażnienia, że od tej chwili po każdym goleniu używa
tej wody. Wtedy uwierzyłam w lecznicze właściwości kosmetyku i aplikuję go
sobie, kiedy moja skóra jest podrażniona lub gdy dostanę wysypki. Alergicy z
pewnością docenią właściwości wody termalnej. Skóra szybciej wraca do normy,
mniej swędzi, jest uspokojona. Ostatnio używam też wody do spryskiwania
maseczek z glinek – dobrze się sprawdza.
Podsumowując – jest to dla mnie absolutnie niezbędny kosmetyk. Mimo, że
testowałam już kilka wód termalnych, zawsze wracam do tej z La Roche Posay.
Zawartość selenu i rozpylanie azotem to dla mnie niekwestionowane zalety. Jeśli
często miewacie alergiczne wysypy czy podrażnienia – polecam!
Używacie wód termalnych? Znacie tą La Roche Posay? Jakie są Wasze sposoby
na łagodzenie podrażnień i wysypek?
Pozdrawiam,
Iza
nigdy nie używałam żadnej wody termalnej, bo miałam do niej takie podejście jak Ty, ale czas to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że gdybym nie dostała tej wody w gratisie, to pewnie nigdy bym po nią nie sięgnęła :)
UsuńJa używam wody z Uriage i jak dla mnie jest naprawdę fajna. Wcześniej miałam wodę z Iwostinu,która kompletnie nic nie robiła.
OdpowiedzUsuńTej z Uriage jeszcze nie próbowałam, ale z tego co kojarzę, nie trzeba osuszać po niej skóry, więc pewnie się na nią kiedyś skuszę :)
UsuńZimą nie potrzebuję wody termalnej, lecz latem to konieczność! Świetnie chłodzi i odświeża. Bardzo fajna jest też woda Vichy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
W tej chwili używam Vichy i jest rozpylana mieszanką azotu i dwutlenku węgla, co mi się mniej podoba...
UsuńTeż ma tę wodę, ale nie mogę się zabrać do używania jej tak samo jak Ty, ale może się przekonam:)
OdpowiedzUsuńobserwuję i zapraszam:)