Jako posiadaczka cery wrażliwej i naczynkowej skórę mogę
złuszczać tylko za pomocą peelingów enzymatycznych. Oferta tych peelingów nie
jest zbyt szeroka, dlatego czarne marokańskie mydło zwróciło moją uwagę. Swoje
savon noir kupiłam w Mydlarni u Franciszka.
Według producenta:
Właściwości: doskonale oczyszcza, dotlenia, detoksykuje głębokie
warstwy skóry, intensywnie nawilża. Kosmetyk dedykowany skórze tłustej,
mieszanej i problematycznej. Pozostawia skórę doskonale oczyszczoną, elastyczną
i jedwabiście gładką jak nigdy dotąd.
Skład:
Potassium olivate, Aqua, Huile d’Eucalyptus
Moim zdaniem:
Czarne mydło ma specyficzną galaretowatą konsystencję. Moje
ma piękny zapach eukaliptusa, który uprzyjemnia zabiegi pielęgnacyjne. Savon
Noir służy zarówno do codziennego oczyszczania skóry twarzy i ciała jak i
wykonywania peelingów.
Jako specyfik do mycia twarzy:
Nie pieni się, w połączeniu z wodą tworzy emulsję. Bardzo
dobrze oczyszcza, skóra aż „piszczy”. Niestety, kiedy choć trochę mydła trafi
do oka, kończy to się długotrwałym pieczeniem. Mydła nie potrzeba wiele,
dlatego jest bardzo wydajne.
Jako peeling do twarzy:
W tej roli używam go najczęściej. Mydło należy nałożyć na
twarz na 5 minut, po tym czasie wymasować twarz palcami i zmyć. Skóra jest
rozjaśniona, oczyszczona, miękka i elastyczna! Efekt jest naprawdę świetny. Nie
podrażnia skóry. W tej roli lubię go najbardziej.
Jako peeling do ciała:
Mydło należy nałożyć na ciało, pozostawić na 10 minut, po
czym masować ciało rękawicą Kessa i spłukać. Skóra po tym zabiegu jest miła,
gładka i elastyczna. Rękawica Kessa jest dość szorstka, ale u mnie nie powoduje
to żadnych urazów skóry. Jestem zadowolona z efektu zabiegu, jednak podobne rezultaty
otrzymuję po użyciu zwykłego peelingu, a nie jestem przy tym zmuszona tkwić 10
minut bezczynnie pod prysznicem.
Podsumowując, jest to bardzo dobry i wydajny produkt.
Stosowanie go jest dla mnie przyjemnością i na pewno kupię savon noir jeszcze
raz. Rękawicy Kessa mogę używać do masażu ciała także ze zwykłym żelem, a na
peeling ciała czarnym mydłem skuszę się raz na jakiś czas.
Używałyście czarnego mydła? Co o nim sądzicie? Jakie są
Wasze ulubione peelingi enzymatyczne?
Czarne bydło to cud natury:) Uwielbiam zapach eukaliptusa! Zapraszam do zabawy http://eko-swiat.blogspot.com/2013/01/kolejne-zaproszenie.html Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Postaram się jak najszybciej dołączyć do zabawy:)
Usuńwłaśnie mam na takie mydło dużą ochotę, ale muszę wykończyć najpierw aleppo i jeszcze jedno mydełko,a potem już na pewno takie:)
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać, ale jeszcze nie próbowałam aleppo:)
UsuńNajbardziej cenię sobie peeling enzymatyczny z Biochemii Urody. Mam podobną cerę jak Ty. Przy naczynkach trzeba uważać z peelingami, żeby nie pogłębić problemu... Nie próbowałam jeszcze tego mydła, ale widzę, że Aleppo mi służy, więc mam ochotę przetestować inne tego typu produkty:)
OdpowiedzUsuńZ pewnością spróbuję peelingu z BU :)
UsuńKupiłam niedawno savon noir z eukaliptusem, podoba mi się jego zapach i krótki skład, wydaje mi się, że skóra po nim wygląda "ładniej" (mam skórę tłustą, podatną na niedoskonałości). Jestem ciekawa jak sprawdzi się pod dłuższym okresie czasu. Bardzo dobrze oczyszcza, ale na razie nie zauważyłam nieprzyjemnego napięcia skóry, po umyciu używam bezalkoholowego toniku i nawilżam twarz olejem i nic nie jest napięte.
OdpowiedzUsuńMoja skóra też jest niestety podatna na niedoskonałości i muszę przyznać, że savon noir jej bardzo dobrze służy. :)Rozjaśnienie skóry jest dla mnie bardzo dużym plusem.
Usuńja teraz zamowilam sobie savon noir jasminowe i juz sie nie moge doczekac pierwszego uzycia :)
OdpowiedzUsuń