Niedawno przy zamówieniu z
Biochemii Urody wrzuciłam do koszyka opakowanie maseczek w tabletkach (2 szt.).
Lubię tzw. „sheet masks”, składniki maski lepiej się wchłaniają, efekt jest
naprawdę zadowalający. Do zakupu tych masek skłonił mnie fakt, że można je
skomponować z czego tylko się chce. Do sporządzenia mojej maseczki zużyłam 10ml
soku z aloesu z BU, 5 ml podwójnego żelu hialuronowego i 10 kropel serum
flavo-C15EF. Maseczka nasiąkała dosłownie kilka minut. Po tym czasie rozwinęłam
ją. Jest dużo cieńsza niż typowe sheet masks w opakowaniu, w dodatku moim
zdaniem trudniej ją dopasować – otwór na nos jest zbyt duży, są problemy z
przyleganiem w okolicy oczu. Ta maseczka zdecydowanie nie jest warta 3,25 zł,
można znaleźć tańsze produkty tego typu.
Jeśli chodzi o „zawartość”
maseczki, którą sobie wybrałam – byłam rozczarowana. Po minucie od nałożenia
twarz zaczęła mnie okropnie piec i zrobiła się czerwona jak burak. Wyglądała
jak po poparzeniu słonecznym (dość mocnym). Okazało się, że mam uczulenie na
aloes, a raczej substancję, która występuje w skórce aloesowej. Przeczytałam,
że wyciąg z miąższu aloesu nie powinien uczulać. Na stronie Biochemii Urody
przeczytać jednak można, że jest to sok wyciskany z wnętrza liści aloesu.
W tym miejscu chciałabym zwrócić
uwagę wszystkich alergików – wykonanie prób uczuleniowych (nałożenie substancji
na fragment skóry) nie było dla mnie wiarygodne. Sokiem z aloesu mogę smarować
się do woli. Jednak pod kompresem z maseczki wchłanianie substancji jest
zintensyfikowane. Proponuję Wam zrobić próbę uczuleniową także pod kompresem,
jeśli planujecie stosować substancję w tkaninowej maseczce.
Mimo początkowego przerażenia,
szybko uporałam się ze złym stanem mojej twarzy. W ciągu półtorej godziny
wszystko wróciło do normy. Umyłam szybko twarz, wzięłam tabletkę na uczulenie i
posmarowałam się kremem LRP Toleriane Ultra, którego miałam jeszcze resztkę.
Naprawdę ukoił skórę, przestała piec i po kilku minutach kolor mojej skóry z
ognistej czerwieni zmienił się w dojrzałą malinę. Myślę, że szybkie rozwiązanie
problemu wynikło z tego, że moja skóra była wystawiona na działanie składnika
uczulającego bardzo krótko.
Znacie maseczki w tabletce?
Często miewacie reakcje alergiczne?
ja na szczęście nie miałam jeszcze nic takiego, ale warto uważać :) szkoda tylko że na stronie nie ma dokładnego opisu :(
OdpowiedzUsuńNa stronie napisali, że z miąższu, ale czytałam gdzieś, że czasami producenci niedokładnie oddzielają skórkę od miąższu i stąd mogła być ta reakcja...
Usuńprzykra sytuacja :(
UsuńNikomu nie życzę, nawet wrogowi :(
Usuńja właśnie ostatnio zrobiłam sobie tego typu maseczkę i też mnie dosyć mocno podrażniło, a w składzie nie było nic specjalnie groźnego jak na moją słoniową skórę- widocznie faktycznie ciągły kontakt z substancją przez kilkanaście minut działa o wiele intensywniej...
OdpowiedzUsuńOj tak, przy kompresach trzeba bardzo uważać :)
Usuńja miałam to samo po tym soku z BU. zniechęciło mnie to na jakiś czas do aloesu, choć wcześniej nigdy mi się nic nie działo po hydrolacie aloesowym z mazideł. kupiłam sok aloes Prima do picia i postanowiłam zaryzykować jeszcze raz na twarz, najpierw rozcieńczyłam wodą 1:1 i nałożyłam nasączone waciki na buzię - nic nie piekło, nawet sam sok użyty jako tonik nie buraczy. Tylko ten z BU tak na mnie działa. Widocznie zawiera aloinę czy coś. Ten do picia jest dokładnie oczyszczony, próbowałam też sok Oleofarm z miąższem i również podrażnienia brak. Polecam Ci spróbuj któregoś soku z apteki rozcieńczonego wodą lub hydrolatem i sama zobaczysz, że może niekoniecznie jesteś uczulona na aloes.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Ja kupuje żel aloesowy (czasami dodaje go do zbyt tłustych kremów aby zrobić wersje legre) albo jak mam dłuższy czas gdy nie używam kwasu hialuronowego wtedy robię mniejsze stężenie na start by przyzwyczaić cere. Gdy tego nie robię, potrafi uczulać (chociaż po 5min zaczerwienienie znikać to jednak wole jej nie podrażnia).
Usuń